Sara Tchorek, która tworzy Pracownię Saraj jest jedną z niezwykłych kobiet, które tworzą do FIDO. Charakterystyczne dla jej prac jest malowanie akwarelami. Kolorowe, fantastyczne obrazy zdobią plakaty, kartki, a nawet puzzle, które u nas znajdziecie. W filmie możecie zobaczyć Sarę podczas malowania, a teraz możecie poznać ją trochę lepiej :).

FIDO rodzina: Sara Tchorek, czyli Pracownia Saraj
fot. Jagoda Czekała
 
Sara, co mówisz o sobie ludziom, kiedy ich poznajesz?

To jest bardzo trudne pytanie, bo właśnie sama jestem w jakimś procesie nazywania, kim aktualnie jestem. Czasem mówię od razu, że jestem matką czterech córek, czasami zostawiam tą informację "na koniec". Mówię, że jestem mężatką. Jestem absolwentką Wydziały Architektury Politechniki Wrocławskiej, ale nie pracuję w zawodzie, więc też rzadko mówię, że jestem architektem. Z kolei nazywanie siebie malarką czy ilustratorką byłoby też na wyrost, jeszcze nie jestem utwierdzona w tym pojęciu. Mówię, że uczę się malowania ikon i chciałabym być ikonopisem.

Jak trafiłaś do rodziny FIDO?

W styczniu 2017 roku powołałam na instagramie byt o nazwie Pracownia Saraj i postanowiłam zająć się religijnymi ilustracjami dla dzieci. To była kwestia wewnętrzna, chciałam zrobić te obrazki do przedszkola moich dzieci. Wydrukowałam jednak większą ilość plakatów, by obdarować znajomych. Chciałam też podzielić się nimi ze światem za pośrednictwem internetu. Koleżanka Magdy zalinkowała jej moje obrazki a Magda od razu była zdecydowana na obrazki z Aniołami w swoim sklepie. Potem wszystko potoczyło się bardzo szybko i cieszę się, że użyłaś słowa Rodzina, bo rzeczywiście chyba dzielimy pewną wizję i dążymy do wspólnego dobra.

Jak powstają Twoje plakaty?

Zawsze z potrzeby serca, co nie zawsze potem przekłada się na ich popularność :) Ja ufam swoim natchnieniom, często mam po prostu przekonanie, że jakiś plakat po prostu musi powstać. Czasem jest też tak, że pracuję nad konkretnym wizerunkiem, bo widzimy takie pytania i sugestie, dostajemy je od klientów FIDO. Kiedyś myślałam o pracy w trybie kolekcji, to można też pewnie zauważyć obserwując rozwój marki, bo kilka plakatów powstaje czasem pod wpływem tego samego impulsu i jest w nich pewna nić, która je łączy. Ponieważ jednak wszystko zaczęło rozwijać się bardzo szybko i ja też rozszerzyłam swoje działania na inne dziedziny stawiam głównie na swoją intuicję i potrzeby innych.

FIDO rodzina: Sara Tchorek, czyli Pracownia Saraj
fot. Jagoda Czekała

Co najbardziej lubisz malować?

Najbardziej lubię teraz malować ikony. Ale kocham też akwarele i motywy kwiatowe. Lubię malować dziewczyny.

Skąd pomysł na skanowanie swoich prac?

Dla mnie jako artystki to szansa dotarcia ze swoją sztuką do większej ilości osób, praca nad jednym plakatem to często tygodnie czy nawet miesiące, najpierw nad koncepcją, pomysłem, kolorystyką. Nieudane próby. Staram się wszystko robić ręcznie, jestem przywiązana do tradycyjnych technik, ale w akwareli niestety nie da się nałożyć kolejnej warstwy jak coś rozbiega się z zamierzonym efektem, najczęściej trzeba malować od nowa. Pracuję w domu, w którym jest czworo małych dzieci, mój czas jest bardzo cenny, więc nie byłabym w stanie namalować tylu plakatów, ilu do tej pory było chętnych na FIDO :) No i na pewno nie w takiej cenie, zajmuję się pracami na zamówienie, ale to zupełnie inny koszt i inne terminy oczekiwania. Po prostu proponuję sprzedaż moich prac w powieleniu, dbam o jakość skanu, wydruku i papieru. Pierwsze wydruki były na papierze kredowym, potem zdecydowałam się na papier z fakturą, bo przypomina akwarelowy i efekt jest naprawdę bardzo bliski z oryginałem, wiem, że niektórzy się nabierają :) I nie próbuję celowo nikogo oszukać, po prostu żyjemy w czasach kiedy możemy tak doskonale powielać autorskie malarskie prace w bardzo wysokiej jakości, że wyglądają jak oryginały i są dostępne od ręki.

Czy jest coś, co jest dla Ciebie trudne do namalowania?

Jest mnóstwo takich tematów! Nawet te, w których czuję się pewniej, sprawiają mi czasem psikusy. Dużo trudniejsze są zawsze tematy związane z tematyką chłopięcą, bo sama nie mam synów i działam po omacku.

Jaki masz przepis na połączenie pracy, która jest pasją, z prowadzeniem rodziny?

Nie mam na to przepisu i nie wierzę w takie przepisy. Często mam poczucie, że to jest dla mnie za trudne i nie dam dłużej rady, innym razem znów jestem na tej górce, gdzie wszystko wydaje się do osiągnięcia. Mnie bardzo pomogła współpraca z wyjątkową nianią, która rozumie też specyfikę działania wielodzietnej rodziny, gdzie chaos i zmienność jest po prostu normalnością :) Przepisem jest na pewno wytrwałość, cierpliwość, nie zrażanie się porażkami i tym, że jest to czasem naprawdę nieziemsko trudne. I szukanie pomocy w sprawach, w których ktoś może nas zastąpić. Szukanie balansu i nieustanne wracanie do priorytetów, kiedy tempo zaczyna przytłaczać.

FIDO rodzina: Sara Tchorek, czyli Pracownia Saraj
fot. Jagoda Czekała

Czy córki pomagają Ci przy malowaniu?

Moje biurko stoi za kanapą, więc czasem mam nad sobą cztery małe główki i czuję na sobie wzrok tych czterech par oczu. Moje córki są też bezwzględne jeśli chodzi o wyrażanie swojego zdania, niejednokrotnie dały mi do zrozumienia, że np kiedyś lepiej malowałam! Wymyślają też różne motywy, korzystam z tego. Zadają też przerażająco logiczne pytania, nie mogą na przykład zrozumieć czemu moje anioły muszą być takie grube. Poza tym same nieustannie malują i rysują. Są w tym takie jak ja, kiedy chcą za coś podziękować, coś docenić, kogoś obdarować to pierwsze o czym pomyślą to będzie rysunek.

Masz jakąś misję w tym, co robisz? Coś chcesz przez to przekazać całemu światu?

Oczywiście! Bez tego moje życie w ogóle nie miałoby sensu, uwielbiam odnosić się do wielkich idei i celów. Moje pierwsze plakaty wynikały z pewnego buntu, bo rynek dewocjonaliów wydawał mi się zdominowany przez rzeczy słabej jakości estetycznej. A sprawy piękna w mojej wierze traktuję bardzo poważnie. Dostojewski powiedział, że"Piękno zbawi świat" i bardzo utożsamiam się z tymi słowami. Marzę o pięknej architekturze, pięknej sztuce sakralnej. O dziełach kultury związanej z katolicyzmem na bardzo wysokim poziomie. Wiem, że być może obrazki, ilustracje o treści religijnej to mała nisza, ale to jest miejsce, na które mogę mieć wpływ, więc staram się tutaj działać, dawać jakiś wybór. Wiem też, jak wrażliwe na piękno są dzieci i jak bardzo zapadają w pamięć właśnie te pierwsze wizerunki świętych, aniołów, Jezusa, to czasem pracuje całe życie.

Jesteś aktywna na swoim Instagramie. Dlaczego… Sara Typiara? :)

No tutaj już będzie mniej poważnie. Ogólnie bardzo kocham swoje imię, jest dla mnie pewną wskazówką i determinacją życiową. A tak prozaicznie to po prostu świetnie się rymuje, już od podstawówki byłam Sarą-wiertarą czy betoniarą. Swój profil na Instagramie prowadziłam na początku pod swoim nazwiskiem, ale wydawało mi się to trochę nudne, tym bardziej, że często dzielę się swoimi porażkami w życiu codziennym, rodzinnym, pokazuję swoje zmagania, sama staram się tak dystansować, żeby nie zwariować. Można to także potraktować jako suchy żart #hehehe.

fotografie wykonała Jagoda Czekała Dziewczyny od zdjęć @jagijagu

Podejrzyjcie koniecznie, jak Sara maluje swoje piękne anioły :).